niedziela, 27 sierpnia 2017

Słowo terapeuty

Tomaszka i jego rodzinkę, mamusię Asię, tatę Szymona i brata Olka poznałam na przełomie marca i kwietnia 2017 roku, gdy przyszłam do nich na pierwszą wizytę. Trochę to trwało, bo mieliśmy zacząć się spotykać dużo wcześniej, ale niestety stan Tomaszka nie pozwalał na wypisanie go ze szpitala. W końcu jednak wyszli do upragnionego domku i mogliśmy się spotkać.


Na pierwszej wizycie Tomaszek i jego rodzice, miałam wrażenie, że byli odrobinę przejęci chyba tym, że usłyszą znowu na temat swojego Skarba nie to, co każdy rodzic chciałby usłyszeć od terapeuty. A tu taka niespodzianka, nie sądziłam, że aż taką im sprawię. Oczywiście, wiedziałam podstawowe informacje na temat Tomaszka, że jest wcześniakiem, w ciężkim stanie przetransportowany z Lubania, gdzie przyszedł na świat, do Legnicy, że oddychał przy pomocy respiratora, że był zaintubowany i mnóstwo innych rzeczy, od których nam rodzicom cierpnie skóra a serce szybciej bije, bo to nie oznacza nic dobrego. Jednak gdy go zobaczyłam, tego małego, naprawdę małego Tomaszka, bo miał 7 miesięcy a wyglądał na 3 może 4 miesiące, a motorycznie prezentował się na niewiele więcej, patrząc na jego uśmiech, jakim mnie obdarował jak się pojawiłam nad jego twarzyczką od razu miałam poczucie, że ten mały co prawda teraz GOŚĆ będzie wspaniałym kompanem do terapii, bo cierpliwym i skupionym. I tak jest !!!
Tomaszek jest dzieckiem z globalnie obniżonym napięciem mięśniowym, co w praktyce oznacza, że mnóstwo pracy musi włożyć, aby zbudować jakąkolwiek pozycję, on czyli jego układ nerwowy i mięśniowy.
Tomaszek, gdy leżał na pleckach, przez to że ma rurkę tracheo, główkę mógł trzymać tylko w jedną stronę. Ulubioną była strona lewa, co dla mnie jako terapeuty oznaczało walkę z asymetrią, ciężką poniekąd, bo tej przeszkody – rurki - nie da się ominąć tak łatwo, jakby to miało miejsce tylko z problemem samego układania, dla niego to element jego ciałka, z którym musimy się nauczyć funkcjonować i przyjmować różne pozycje w zależności od faz rozwoju.
Pozycja na brzuszku była dla mnie zaskakująco dobra tzn. całkiem fajnie sobie radził z podnoszeniem główki i próbował położyć ją na drugą stronę (naszym żargonem mówiąc dziobiąc jak „kurka''), a wszystko to odbywało się na naprawdę miękkiej powierzchni jaką było łóżko rodziców czyli utrudnienie naprawdę ogromne, ale on sobie poradził. Do pozycji na brzuszku doszliśmy razem ON I JA z obrotu na boku do obrotu na brzuch. Dał sobie radę całkiem fajnie, dla mnie zadowalająco. Powiedziałam wtedy rodzicom, że dla mnie ich SKARBEK ma duży potencjał do nadgonienia swoich opóźnień motorycznych. Patrzyli na mnie i mieli w oczach to, co najbardziej doceniam u rodziców determinację i gotowość do pracy. I tak faktycznie jest!!!!

Joanna Nyrka
fizjoterapeuta NDT Bobath 




 Witam, mam na imię Aleksandra i jak zawsze, jestem w rozjazdach, od maluszka do maluszka. Jadę sobie do Sieniawki a tu dzwoni Asia – moja koleżanka z dawnej pracy i mówi:
- Czy pomożesz mi przy moim Skarbie?
- Asiu pewnie, że pomogę, maluszki to moja praca, to moje powołanie na ich wołanie.
Wybrałam się do Asi, 4 piętro. Idę, w końcu go zobaczę... Gdy doszłam do drzwi – uczciwie mówię, cieszyłam się, że nie padłam jak pies. Asia otwiera drzwi, wchodzę patrzę a tu Tomcio, Tomcio Maluszek, podchodzę, Tomcio Paluszek! Taki malutki, pod rurkami i te oczy ogromne, buzia uśmiechnięta, radosna, Tomcio Paluszek.
Pierwsze wrażenie było cudowne, uśmiechem swoim zaskarbił sobie całą mnie. Złapał za paluszka, lecz jedna ręka tylko się uniosła, druga leniwie leżała. Gdy poruszyłam i drugą, patrzę, że to nie tylko Tomcio Paluszek, ale i Tomcio Leniuszek.


poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Postępy


Hip hip hurra!!! 

93 saturacji, tętno 135 po 14 godzinach bez respiratora. Tylko z filtrem. Oby tak dalej...

Dzisiaj robiliśmy pierwsze postrzyżyny. Chrobotek zniósł ten "ceremoniał" bardzo dzielnie. Nie przestraszył się maszynki do golenia, wręcz przeciwnie rozentuzjazmowany osikał mamusię, która go trzymała na kolankach :-)


czwartek, 17 sierpnia 2017

Sprzęt do ćwiczeń i zabawki

Dziecku z opóźnionym rozwojem należy pomóc, by mógł jak najszybciej dogonić rówieśników. Wychodząc ze szpitala nie miałam zielonego pojęcia, co mi będzie potrzebne, a najbliżsi mówili mi o materacu i kocyku do ćwiczeń. To wszystko. W miarę poszukiwań i rad terapeutów nazbierało nam się troszkę „gadżetów”.  


HUŚTAWKA REHABILITACYJNA WINGBO
- uczy koordynacji ruchowej,
- przygotowuje do raczkowania i chodzenia,
- sprzyja zdrowej postawie,
- stymuluje rozwój umysłowy,
- wspomaga unoszenie główki,
- pomaga przy problemach z brzuszkiem.




PIŁKA
- pomocna do ćwiczeń równowagi,
- stymuluje podnoszenie głowy, przenoszenia ciężaru ciała,
- poprawia koordynację ruchową,
- pomocna przy ćwiczeniach odruchu obronnego.








PIŁKA Z KOLCAMI
- przydatna do rehabilitacji i masażu ręki, 
dłoni a także masażu powierzchni całego ciała.






MATA INTERAKTYWNA
 - wspomaga rozwój zdolności motorycznych,
- stymuluje zmysły






WALEC DO NAUKI RACZKOWANIA I CHODZENIA
- wspomaga rozwój psychomotoryczny,
- wzmacnia mięśnie nóżek i rączek,
- kształty w różnych kolorach przyciągają wzrok dziecka,
- dzwoneczki wewnątrz wspomagają rozwój słuchu.




KARTY KONTRASTOWE
- wspierają rozwój wzroku,
- rozwijają zdolności manualne,
- pobudzają wyobraźnię i ciekawość świata.






PODUSZKA PODRÓŻNA ROGAL
- stworzona swym kształtem na prawidłowe ułożenie odcinka szyjnego i kręgosłupa. 
Dla nas okazała się idealna do podtrzymywania nóżek, by zapobiec ich odwodzeniu.


INNE
To co znajdziemy w domu: groch, folia aluminiowa lub bąbelkowa, wata, makaron, ryż, sznurek, rurka, skrawek materiału, nadmuchana silikonowa rękawiczka, plastikowa butelka, grzechotki itd. Im więcej różnorodnych stymulantów, tym lepiej. Oczywiście wszystko pod ścisłą kontrolą rodzicielską.