Jesteśmy
po kolejnych badaniach audiologicznych
ABR.
Jest to szczegółowe badanie słuchu, które polega na rejestrowaniu
potencjałów słuchowych wywołanych z pnia mózgu. Dziecko podczas
badania musi spać. I tu zaczyna się problem, bo
nasz Łobuziak
na
widok nowego miejsca nie myślał o spaniu. Wręcz przeciwnie, chciał
się pobawić kabelkami, które go otaczały. Po
godzinie szaleństw, pięknie zasnął na boczku. Zapis
komputerowy badania nie okazał się zadowalający...Lekarka nie
dowierzała, bo to, co zobaczyła na wydruku komputerowym kłóci się
z tym co widzi przed sobą – uśmiechnięte
dziecko, które reaguje na cmokanie dochodzące zza jego pleców. No
cóż i maszyna może się pomylić. Do trzech razy sztuka. Jak za
trzecim razem wyjdzie to samo to jedziemy na dodatkowe badania do
Kajetan pod Warszawą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz