Zastanawialiśmy
się z mężem, co jeszcze możemy zrobić w domu dla naszego synka,
by wspomóc jego rozwój ruchowy. No i zaświtała myśl o drabince
jak na hali sportowej, tylko w wersji mini. Do
tego celu wykorzystaliśmy niewielką wnękę pod naszym oknem.
Pewnego słonecznego dnia tata z synkiem wybrali się do Bricomarche, by kupić odpowiednie drążki. Po dłuższej chwili organoleptycznych przymiarek dokonywanych przez Chrobotka wybór padł na bukowe, metrowe tralki..
Pewnego słonecznego dnia tata z synkiem wybrali się do Bricomarche, by kupić odpowiednie drążki. Po dłuższej chwili organoleptycznych przymiarek dokonywanych przez Chrobotka wybór padł na bukowe, metrowe tralki..
Dzięki
zdolnemu tatusiowi :-) teraz Chrobotek może uczyć się stawania
na nóżki, przytrzymywania się rączkami i łapania zabawek (podpowiedź dla młodych małżeństw: dziecko przy tym świetnie się bawi, szybko się męczy i idzie spać ;- p )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz