piątek, 10 marca 2017

***

Od dwóch dni Tomek jest bez sondy. Sam sobie ją wyciągnął z noska. Nareszcie jego maleńka buzinka odpocznie od plastrów. Znów będzie mógł delektować się mleczkiem z butelki, jak dawniej, gdy było lepiej...
Waży 4800g.
Dostaje sildenafil, hydrocortizon, luminal i biseptol.
Został zaszczepiony na WZW, BCG i pneumokoki.

Ciągle powracają słowa lekarzy, które nie brzmią optymistycznie. Zatruwają mój umysł, odpędzam je od siebie...Sama się pocieszam, że to tylko złe proroctwa, które się nie sprawdzą.
A co mówią?
- „może mieć zmiany zwłóknienia płuc...wtedy tylko przeszczep...”
- „ma mało rozwinięte mózgowie jak na swój wiek”
- „ma nieodpowiednie proporcje ciała (choć podobno to normalne u wcześniaków)”
- „prawa nerka w gorszym stanie, jest zatarta.”
Słucham...Czytam...Analizuję...Próbuję zrozumieć...Głowa mnie boli. To wszystko jest takie trudne i tak skomplikowane.

Kilka dni temu Chrobotek został zgłoszony na leczenie domowe w firmie Sue Ryder Pallmed z Bydgoszczy. Czekamy na sprzęt...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz