Od
dwóch dni Tomek jest bez sondy. Sam sobie ją wyciągnął z noska.
Nareszcie jego maleńka buzinka odpocznie od plastrów. Znów będzie
mógł delektować się mleczkiem z butelki, jak dawniej, gdy było
lepiej...
Waży 4800g.
Dostaje
sildenafil, hydrocortizon, luminal i biseptol.
Został
zaszczepiony na WZW, BCG i pneumokoki.
Ciągle
powracają słowa lekarzy, które nie brzmią optymistycznie.
Zatruwają mój umysł, odpędzam je od siebie...Sama się pocieszam,
że to tylko złe proroctwa, które się nie sprawdzą.
A co
mówią?
- „może
mieć zmiany zwłóknienia płuc...wtedy tylko przeszczep...”
- „ma
mało rozwinięte mózgowie jak na swój wiek”
- „ma
nieodpowiednie proporcje ciała (choć podobno to normalne u
wcześniaków)”
-
„prawa nerka w gorszym stanie, jest zatarta.”
Słucham...Czytam...Analizuję...Próbuję
zrozumieć...Głowa mnie boli. To wszystko jest takie trudne i tak
skomplikowane.
Kilka
dni temu Chrobotek został zgłoszony na leczenie domowe w firmie Sue
Ryder Pallmed z Bydgoszczy. Czekamy na sprzęt...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz